Słyszeliście już o podatku dla głupich? Jeśli nie, to wam dziś o nim opowiem.
Czym jest podatek dla głupich?
To taki podatek, który ludzie płacą z ochotą. Wiedzą, że nic im on nie daje, nie przynosi żadnej korzyści. A mimo to idą i z uśmiechem na buzi i nadzieją na lepsze jutro wykładają swoje pieniądze.
Płacicie go? Nie ...? A ja tak - płacę go średnio raz, może czasami dwa, w miesiącu. Sama sobie nakładam ograniczenie, bo wiem, że to właśnie podatek dla głupich. Gdyby nie ustalone z góry ograniczenie, z pewnością płaciłabym go częściej, bo ... lubię.
Co mi to daje? Totalne chwile odprężenia, przeniesienie się do świata marzeń. Mogę puścić wodze fantazji ... wyobrazić sobie co bym robiła, gdzie mieszkała, co kupiła - gdyby pieniądze nie były żadnym problemem. Żadnych ograniczeń ... uwielbiam ten stan. I wiecie co zwykle wtedy odkrywam? Że tak naprawdę to najbardziej zależy mi - nie na nowym samochodzie, czy pięknym domu (chociaż też chciałabym je mieć) - ale na wolności robienia tego, co lubię. Znacie ten slogan reklamowy "a mi to lotto"? Właśnie o tą wolność mi chodzi, to ona jest dla mnie najważniejsza. Móc robić to co chcę ... robić, bo chcę - a nie, bo muszę.
Lubię ten podatek, lubię te chwile po jego opłaceniu, bo pomagają mi odkryć to, co liczy się dla mnie najbardziej. Zdejmuje blokady, kajdany, pokazuje co liczy się dla nas najbardziej, czyli czym jest dla nas szczęście.
Zatem kontynuujmy i zadajmy sobie sami pytania.
A gdybym na koncie w banku miała milion - to co bym zrobiła?
Rzuciłabym pracę - to jedno jest pewne. Co dalej? pewnie rozkręciłabym własny biznes. Zbudowała mały, przytulny domek, na skraju miasta.
A gdybym na koncie w banku miała 100 tys - to co bym zrobiła?
Cholera. Odpowiedź jest strasznie nudna. Ograniczenie kwoty pieniędzy zmienia wszystko. Nie rzuciłabym pracy i nie poszalała. Odpowiedź brzmi: to bym je tam zostawiła. Chociaż nie, przeniosłabym je tam gdzie byłoby to najbardziej opłacalne. Wybrała najlepszą lokatę, część przeznaczyła na obligacje, i niech sobie tak leżą bezpiecznie i procentują.
A gdybym nagle wygrała 5 tys - to co bym zrobiła?
Gdybym je wygrała to na pewno przeznaczyłabym je na zakupy. Może lepszy komputer? Chociaż nie, tak naprawdę marzy mi się dobry sprzęt fotograficzny. Aparat już mam, ale teraz kolej na dobry obiektyw, statyw, lampę ... i już pewnie po pieniądzach :)
Może wcale nie muszę wygrać w totka, żeby być szczęśliwa. Może jestem szczęśliwa już teraz.
A wy, co byście zrobili? Czym dla Was jest szczęście?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Byłeś tu? Zostaw ślad po sobie ... każdy komentarz jest ważny.