Najnowsze


Moje sylabki. Ćwiczenia do nauki czytania metodą symultaniczno-sekwencyjną

    Z zestawu Moje sylabki korzystam już od jakiegoś czasu. Piszę "zestawu", ponieważ nie są to książki, a karty ćwiczeń, które wykorzystuję do nauki  czytania metodą sylabową.

    Nauka czytania sylabami, czyli metoda symultaniczno-sekwencyjna

    Najogólniej mówiąc metoda ta odchodzi od nauki liter, a skupia się na nauce sylab. Czyli nie uczymy dziecka litery P mówiąc"to jest litera PY", a uczymy dziecko sylab z tą literą "PA PE PI PO PU PY". Dziecko uczy się czytać całą sylabę (od razu, bez literowania/głoskowania).
    Jedynym wyjątkiem są samogłoski. To od nich właśnie zaczynamy naukę czytania, ucząc liter "A E I O U Ó Y".
    Więcej o metodzie przeczytacie tu: Jak nauczyć dziecko czytać.

    Moje sylabki. Ćwiczenia do nauki czytania metodą symultaniczno-sekwencyjną. Agnieszka Fabisiak-Majcher i Elżbieta Szmuc

    Korzystam z tych ćwiczeń, by wspomagać naukę czytania mojego syna lat 6, uczącego się czytać w przedszkolnej zerówce metodą tradycyjną. Aktualnie wykorzystuję trzy zestawy: Moje sylabki 1, Moje sylabki 2 oraz Moje sylabki 3.
    Moje sylabki. Ćwiczenia do nauki czytania metodą symultaniczno-sekwencyjną. Teczka numer 1, 2 i 3
    Moje sylabki. Ćwiczenia do nauki czytania metodą symultaniczno-sekwencyjną. A. Fabisiak-Majcher, E. Szmuc
    Tak jak pisałam powyżej Moje sylabki to nie są książki. Są to teczki, w których znajdują się karty z ćwiczeniami. Oprócz kart w teczce znajdziemy również książeczkę, w której znajduje się opis metody oraz polecenia do ćwiczeń.

    Moje sylabki.A. Fabisiak-Majer i E. Szmuc. Zestaw 1: teczka i jej zawartość
    W książeczce możemy przeczytać dokładne informacje o metodzie symultaniczno-sekwencyjnej. I co ważne dla rodziców (a przynajmniej dla mnie): jak pracować z dzieckiem tą metodą, aby nauka czytania była przyjemna i jednocześnie skuteczna:
    Moje sylabki. Ćwiczenia do nauki czytania metodą symultaniczno-sekwencyjną - Opis metody symultaniczno-sekwencyjnej
    Książeczka zawiera również polecenia do ćwiczeń. Konkretne instrukcje dla każdej karty, ćwiczenia:
    Moje sylabki. Ćwiczenia do nauki czytania metodą symultaniczno-sekwencyjną - Książeczka i polecenia do ćwiczeń

    Ćwiczenia. Karty pracy

    Podstawą zestawu są oczywiście karty z ćwiczeniami. Są to gotowe karty pracy, które wykorzystujemy do pracy z dzieckiem. Karty te są grube, sztywne i przez to bardziej trwałe. Część kart zawiera elementy, przeznaczone do wycięcia. Są też karty, na których dziecko łączy elementy wykonując ćwiczenia np na parowanie sylab.
    Jeśli chodzi o mnie to - ja oryginalnych kart nie wycinam, ani też nie pozwalam po nich rysować. Zwyczajnie szkoda mi ich zniszczyć. Wykonałam kopię wszystkich kart i ich wydruk na podobnych do oryginału, sztywnych kartach. Wykorzystuję do tego własną drukarkę i papier o podwyższonej gramaturze  ( a dokładnie papier o gramaturze 160 g/m², gdyż moja drukarka pozwala mi wykorzystać papier o gramaturze max 180 g/m²).

    Moje sylabki 1 (P M B L F W T D )

    W zestawie pierwszym znajdziemy 64 karty. Mamy tu karty do 
    • nauki samogłosek: A E I O U Ó Y
    • wyrazów dźwiękonaśladowczych
    • oraz oczywiście sylab otwartych. W tej części są to sylaby ze spółgłoskami: P M B L F W T D 
    • znajdziemy tu również wyrazy do czytania globalnego (np MIŚ)
    • oraz wyrazy powstałe przez połączenie samogłoski z sylabą otwartą: APA, EPE, OPO ... itd
    • oraz sekwencje/wyrazy złożone z dwóch sylab otwartych: PE PE, TU TU TU ... itd.
    • na końcu znajdują się wyrazy, zdania i proste teksty.
    Zaznaczę od razu, iż w tej części brakuje sylab powstałych w opozycji np PA - AP,  PE - EP  ... itd.
    Takie sylaby znajdują się dopiero w Moje sylabki 3.

    Jak wygląda nauka u nas? ... W tym momencie mamy przerobiony już cały zestaw Moje sylabki 1 oraz zaczęliśmy Moje sylabki 2. I teraz tak: co pewien czas sięgamy też do trzeciej części Moje sylabki 3, właśnie z uwagi na to, że są tam opozycje.
    Staram się uczyć ich na bieżąco, zgodnie z serią książeczek Kocham czytać, których autorką jest twórczyni tej metody nauki, Jagoda Cieszyńska. A tu opozycje wprowadzane są po każdej parze zestawów sylab.
    Wygląda to tak, jeśli dziecko zna już sylaby z P takie jak PA PE PI PO PÓ PY oraz M: MA ME PI PO PÓ PY, potrafi czytać połączenia z samogłoskami a więc: APA EPE IPI ... AMA EME ... - to właśnie pora na opozycje. Sięgam wtedy do Moje sylabki 3 i kart z AP, EP, IP ...AM, EM ... A potem wracam do części Moje sylabki 1 (lub 2) uczę kolejnej pary paradygmatów (czyli zestawów sylab) i znowu do opozycji czyli 3.

    Moje sylabki 2 (S Z K G J N )

    W teczce, części 2 znajdziemy 37 kart. Mamy tu karty do nauki sylab otwartych ze spółgłoskami S Z K G J N, wyrazów dwusylabowych z sylab otwartych oraz zestawów samogłoska+sylaba otwarta. Ponadto znajdują się tu też zdania i proste teksty.

    W tej części znajdują się ćwiczenia, które polubił mój syn. Polegają one na podpisywaniu obrazków. Dziecko otrzymuje obrazek i sylaby, z których ułożyć ma wyraz. Takie ćwiczenia pojawiły się pod koniec Moje sylabki 1. W tym momencie są to ulubione ćwiczenia/zabawy mojego syna. I ciągle domaga się ich więcej. Więc zabieram się do samodzielnego stworzenia podobnych  kart.

    Moje sylabki 3 (P M B L F W T D S Z K G J N )

    W tej części znajduje sie 58 kart. Pracujemy nadal z sylabami już poznanymi we wcześniejszych częściach Moje sylabki 1 i Moje sylabki 2. Dodatkowo wprowadzane są sylaby zamknięte. Tak jak pisałam wcześniej znajdują się tu karty i ćwiczenia z sylabami zamkniętymi powstałymi w opozycji, czyli PA-AP, PE-EP, Pi-iP ...itd.

    Podsumowanie

    Dla mnie Moje sylabki Agnieszki Fabisiak-Majcher i Elżbiety Szmuc to super pomoc. Gdy chcemy popracować, pobawić się z dzieckiem wystarczy wyjąć gotową kartę i już, zaczynamy. Ćwiczenia są dosyć urozmaicone, chociaż przyznaję moje dziecko nie wszystkie ćwiczenia lubi robić z podobną ochotą. Na szczęście dużo kart zawiera obrazki - to podstawowe kryterium mojego syna"fajności lub nie" danej karty.

    Cały czas staram się, aby nauka czytania była przyjemnością i kojarzyła się bardziej z zabawą niż nauką. Dlatego gdy mój syn ma ochotę pozwalam mu również kolorować obrazki i je podpisywać własnoręcznie (oczywiście kopie oryginałów). Staram się też nie używać słowa "nauka", a zamiast niego "zabawa". I chociaż może to niezbyt poprawne to nasze "zabawy" zawsze robimy na podłodze, bo to miejsce zabaw mojego syna.

    A prawdziwe czytanie ...? A prawdziwe czytanie, a więc czytanie książki odbywa się wieczorami przed zaśnięciem w łóżku. Wtedy czytamy książki, w zasadzie codziennie. Na początek idzie któraś z książeczek z serii "Kocham czytać", A potem książka "normalna". Książka, którą wybrał mój syn sam z własnej półki lub też wybrana i wypożyczona z biblioteki dla dzieci. I co najważniejsze - staram się, abyśmy czytali razem. Czyli nie jest tak,  że po prostu czytam dziecku książkę. Staram się by syn czytał razem ze mną. Czytam powoli wskazując palcem czytane wyrazy, synek śledzi gdzie czytamy. Gdy napotkam prosty wyraz, zatrzymuję się i czekam na przeczytanie przez dziecko. Czasami idzie jak po maśle, a  czasami syn kręci się i mówi, że "nie da rady".

    Uczycie swoje dzieci czytać? Korzystacie z gotowych pomocy czy same je tworzycie? Jestem bardzo ciekawa jak to wygląda u Was.

    Brak komentarzy:

    Prześlij komentarz

    Byłeś tu? Zostaw ślad po sobie ... każdy komentarz jest ważny.

    Dane kontaktowe

    jakblogda.blogspot.com

    Formularz kontaktowy

    Nazwa

    E-mail *

    Wiadomość *

    Popularne