Zaczynam biegać. Mam nadzieję, że uda mi się utrzymać motywację i uczynić bieganie moją stałą aktywnością. Mam nadzieję, że za kilka tygodni napiszę, iż kocham bieganie i nie wyobrażam sobie bez niego życia ... :) Motywacja jest najważniejsza.
Głównym moim celem jest schudnięcie. Pojawiło się kilka kilogramów więcej niż bym chciała. Czy rzeczywiście można schudnąć biegając? Bieganie wydaje się naprawdę dobrą aktywnością do robienia ujemnego bilansu kalorycznego. Spala spore ilości kalorii. Wystarczy pilnować się, aby taki bilans utrzymać, po prostu nie "nadjadać go".
Głównym moim celem jest schudnięcie. Pojawiło się kilka kilogramów więcej niż bym chciała. Czy rzeczywiście można schudnąć biegając? Bieganie wydaje się naprawdę dobrą aktywnością do robienia ujemnego bilansu kalorycznego. Spala spore ilości kalorii. Wystarczy pilnować się, aby taki bilans utrzymać, po prostu nie "nadjadać go".
Niestety muszę to napisać, że obecnie moja kondycja jest zerowa. Jestem typowym kanapowcem, który ma zero aktywności. Nie uprawiam żadnego sportu, nie chodzę na siłownię, słowem nie robię nic dla swojego zdrowia.
Ostatnio ruszałam się trzy lata temu. Kilka razy miałam już momenty, że zaczynałam biegać. Takie zrywy nie kończyły się jednak dobrze. Dwa, trzy wyjścia na trening i koniec. Ostatnio taką fazę miałam właśnie trzy lata temu. Kupiłam sobie nawet buty do biegania. Nie mogę uwierzyć, ale naprawdę mają już trzy lata. Niestety biegałam w nich tylko kilka razy, mój zapał był duży, ale szybko się skończył. Nie wiem dlaczego, ale przestałam biegać.
Ostatnio ruszałam się trzy lata temu. Kilka razy miałam już momenty, że zaczynałam biegać. Takie zrywy nie kończyły się jednak dobrze. Dwa, trzy wyjścia na trening i koniec. Ostatnio taką fazę miałam właśnie trzy lata temu. Kupiłam sobie nawet buty do biegania. Nie mogę uwierzyć, ale naprawdę mają już trzy lata. Niestety biegałam w nich tylko kilka razy, mój zapał był duży, ale szybko się skończył. Nie wiem dlaczego, ale przestałam biegać.
Tym razem chcę, żeby było inaczej. Najważniejsze dla mnie to biegać systematycznie i tego nie zaniechać. Oto moje początki.
A jednak. Jest super, znalazłam trening dla siebie, coś co mnie lekko wzmocni. Zaczęłam ćwiczyć z Paulą i robić trening dla początkujących: Jest dobrze, daję radę, choć ćwiczenia na brzuch są makabrą.
Poczytałam, że dobre na odchudzanie są treningi cardio. No i odkryłam Martę z Codziennie Fit i jej trening Cardio dla początkujących. Teraz robię najpierw cardio 30 minut, a potem ćwiczenia wzmacniające kolejne 30 minut. Razem godziną.
Poczułam, że moc wraca i wyszłam pobiegać dwa razy. Oczywiście dobrze nie jest. Kilka minut biegu i koniec. Nie mam kondycji.
Wracając do biegania. Tym razem postanowiłam, że najlepiej dla mnie będzie skorzystać z jakiegoś planu treningowego. Wydaje mi się, że taki plan mi pomoże- właśnie w tym by stopniowo wydłużać czas biegu oraz aby być systematycznym. Pomoże mi, gdyż nie będzie zakładał od razu, że wychodzę i biegnę ile mam sił, ale systematycznie wprowadzi mnie w bieganie. Pomalutku zyskam przynajmniej trochę kondycji. Czy to się sprawdzi? Zobaczymy. Będę notować postępy, jeśli jesteś ciekaw zapraszam do czytania.
Maj
- waga 69,8kg (wzrost 168cm, BMI 24.8)
Postanowiłam, że zanim wyjdę pierwszy raz pobiegać, to muszę najpierw rozruszać się w domu. Najlepszym sposobem wydawał się jakiś filmik na youtubie. Większość jednak filmów z treningami fitness jest dla mnie za ciężka. Ćwiczę kilka minut i wysiadam, z jednej strony klnę na siebie, z drugiej chce mi się płakać, że jestem aż tak słaba. Zniechęca mnie to.A jednak. Jest super, znalazłam trening dla siebie, coś co mnie lekko wzmocni. Zaczęłam ćwiczyć z Paulą i robić trening dla początkujących: Jest dobrze, daję radę, choć ćwiczenia na brzuch są makabrą.
Poczytałam, że dobre na odchudzanie są treningi cardio. No i odkryłam Martę z Codziennie Fit i jej trening Cardio dla początkujących. Teraz robię najpierw cardio 30 minut, a potem ćwiczenia wzmacniające kolejne 30 minut. Razem godziną.
Poczułam, że moc wraca i wyszłam pobiegać dwa razy. Oczywiście dobrze nie jest. Kilka minut biegu i koniec. Nie mam kondycji.
Czerwiec
Wracając do biegania. Tym razem postanowiłam, że najlepiej dla mnie będzie skorzystać z jakiegoś planu treningowego. Wydaje mi się, że taki plan mi pomoże- właśnie w tym by stopniowo wydłużać czas biegu oraz aby być systematycznym. Pomoże mi, gdyż nie będzie zakładał od razu, że wychodzę i biegnę ile mam sił, ale systematycznie wprowadzi mnie w bieganie. Pomalutku zyskam przynajmniej trochę kondycji. Czy to się sprawdzi? Zobaczymy. Będę notować postępy, jeśli jesteś ciekaw zapraszam do czytania.
Wybrałam plan 10-tygodni z serwisu bieganie.pl, który wprowadza w bieganie poprzez marszobiegi. Mam nadzieję, że uda mi się go zrealizować i napiszę wkrótce, że biegam sobie lekko 30 minut ciągiem. Bo taki jest cel tego planu.
Plan oparty jest na marszobiegach. Każdy trening trwa 30 minut, podczas którego przeplatamy trucht z marszem. I tak pierwszy tydzień przewiduje 2 minuty biegu i 4 minuty marszu. Powtarzamy to 5 razy. Razem mamy 30 minut marszobiegu.
Plan oparty jest na marszobiegach. Każdy trening trwa 30 minut, podczas którego przeplatamy trucht z marszem. I tak pierwszy tydzień przewiduje 2 minuty biegu i 4 minuty marszu. Powtarzamy to 5 razy. Razem mamy 30 minut marszobiegu.
Tydzień 1: 2b / 4m
Zrobiłam w tym tygodniu 3 treningi. Nie było łatwo ze względu na pogodę. Upał i zagrożenie burzą. Jeśli chodzi o trening, nie jest tragicznie, dałam radę przetruchtać 2 minuty. Przerwa w marszu jest naprawdę długa, odpoczywałam 4 minuty i nabierałam sił, by ponownie truchtać kolejne 2 minuty.
Podsumowując. Jestem bardzo zadowolona. Tydzień zaliczony.
Podsumowując. Jestem bardzo zadowolona. Tydzień zaliczony.
Tydzień 2: 3b / 3m
Zrobione 3 treningi. Trzeci trening postanowiłam sobie lekko wydłużyć, szło mi dobrze i wytrwałam 40 minut.
Z niepokojem patrzę na następny tydzień - 5 minut biegu - czy ja dam radę? Zaczynam nawet kombinować, że może po prostu powtórzę sobie ten tydzień zanim przejdę do następnego ...
Z niepokojem patrzę na następny tydzień - 5 minut biegu - czy ja dam radę? Zaczynam nawet kombinować, że może po prostu powtórzę sobie ten tydzień zanim przejdę do następnego ...
Tydzień 3. 5 minut biegu i 2.30 minut marszu
Dobra zaczynamy ...
Pierwszy trening odbyty. Myślałam, że nie dam rady wyjść na bieganie z powodu ciągłego deszczu. Czekałam co chwilę wyglądając czy już przestało padać. Wreszcie postanowiłam, że akurat teraz deszczyk wydaje się leciutki, więc zaryzykuję i spróbuję pobiegać w takiej większej mżawce. Założyłam czapkę z daszkiem, bluzkę na krótki rękaw i kamizelkę (taką jak kurtka), w sam raz na deszczyk. Postanowiłam, że pobiegnę rundkę bliżej domu, żeby w razie czego uciec szybko do domu przed większym deszczem. Udało mi się przebiec 30 minut, choć deszcz stawał się nieco większy. Ostatnie 2.5 minuty zamiast maszerować przebiegłam, żeby szybciej wrócić do domu. Co dziwne nie czułam deszczu. Rozgrzałam się i było dobrze. Dopiero w domu zauważyłam, że kamizelka jednak nie jest odporna na deszcz. Przemokła mi na piersiach, ale w biegu tego nie czułam. Trening uważam za bardzo udany, w ciągu 30 minut pokonałam 3 km.
Trening drugi wykonany, choć miałam wątpliwości czy wyjść, czy lepiej zostać w domu i odpocząć. Moje nogi były chyba zmęczone, nie bolały mnie, ale tak jakby bardziej czułam kolana i piszczele. Nie jest to jednak ból. Poczytałam jednak trochę o kontuzjach biegaczy. Być może chodzi o nieprzyzwyczajenie do biegania po kostce, betonie. Ostatnio biegłam miastem, biegłam chodnikami, a więc po betonowej kostce. To odbiło mi się jednak na nogach. Nigdy więcej takiego biegania. Wróciłam na swoją trasę. Dzisiejszy bieg był bardzo leciutki, w tempie dosłownie marszu. Poobserwuję nogi i zastanowię się czy nie powinnam zrobić kilka dni przerwy.
Trening trzeci. Rozpoczęłam go, ale nie dokończyłam. Zrobiłam dwa razy po 5 minut, a potem pomyślałam, że jednak lepiej będzie go zakończyć. Dużo jest informacji o kontuzjach u biegaczy i nie chcę takiej mieć. A od pewnego czasu czuję coś w prawej nodze. Nie jest to ból, ale stopa jest jakaś taka bardziej tkliwa ... Nie czuję tego cały czas. Mam nadzieję, że nie jest to nic poważnego. Zrobię sobie tygodniową przerwę od biegania i zobaczymy. Szkoda mi, bo bardzo chciałam realizować ten plan.
Pierwszy trening odbyty. Myślałam, że nie dam rady wyjść na bieganie z powodu ciągłego deszczu. Czekałam co chwilę wyglądając czy już przestało padać. Wreszcie postanowiłam, że akurat teraz deszczyk wydaje się leciutki, więc zaryzykuję i spróbuję pobiegać w takiej większej mżawce. Założyłam czapkę z daszkiem, bluzkę na krótki rękaw i kamizelkę (taką jak kurtka), w sam raz na deszczyk. Postanowiłam, że pobiegnę rundkę bliżej domu, żeby w razie czego uciec szybko do domu przed większym deszczem. Udało mi się przebiec 30 minut, choć deszcz stawał się nieco większy. Ostatnie 2.5 minuty zamiast maszerować przebiegłam, żeby szybciej wrócić do domu. Co dziwne nie czułam deszczu. Rozgrzałam się i było dobrze. Dopiero w domu zauważyłam, że kamizelka jednak nie jest odporna na deszcz. Przemokła mi na piersiach, ale w biegu tego nie czułam. Trening uważam za bardzo udany, w ciągu 30 minut pokonałam 3 km.
Trening drugi wykonany, choć miałam wątpliwości czy wyjść, czy lepiej zostać w domu i odpocząć. Moje nogi były chyba zmęczone, nie bolały mnie, ale tak jakby bardziej czułam kolana i piszczele. Nie jest to jednak ból. Poczytałam jednak trochę o kontuzjach biegaczy. Być może chodzi o nieprzyzwyczajenie do biegania po kostce, betonie. Ostatnio biegłam miastem, biegłam chodnikami, a więc po betonowej kostce. To odbiło mi się jednak na nogach. Nigdy więcej takiego biegania. Wróciłam na swoją trasę. Dzisiejszy bieg był bardzo leciutki, w tempie dosłownie marszu. Poobserwuję nogi i zastanowię się czy nie powinnam zrobić kilka dni przerwy.
Trening trzeci. Rozpoczęłam go, ale nie dokończyłam. Zrobiłam dwa razy po 5 minut, a potem pomyślałam, że jednak lepiej będzie go zakończyć. Dużo jest informacji o kontuzjach u biegaczy i nie chcę takiej mieć. A od pewnego czasu czuję coś w prawej nodze. Nie jest to ból, ale stopa jest jakaś taka bardziej tkliwa ... Nie czuję tego cały czas. Mam nadzieję, że nie jest to nic poważnego. Zrobię sobie tygodniową przerwę od biegania i zobaczymy. Szkoda mi, bo bardzo chciałam realizować ten plan.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Byłeś tu? Zostaw ślad po sobie ... każdy komentarz jest ważny.